Użytkownik: Hasło:

 Strona główna

 Turnieje

 Statystyki

 Zawodnicy

 Regulamin

 Pomoc

 Linki













TURNIEJ - SZCZEGÓŁY


Data turnieju: 2007-03-20

Miejsce:Zawodnik:R1:R2:R3:R4:Pkt:Średnia:
1  Artur W.*115 (0)161 (1)158 (0)193 (1)0,00156,75
2  Przemek K.156 (1)146 (0)160 (0)135 (0)0,00149,25
3  Krzysiek K.155 (0)119 (0)180 (1)113 (0)0,00141,75
4  Paweł R.*151 (0)159 (0)147 (0)132 (0)0,00147,25
5  Łukasz L.125 (0)129 (0)171 (0)160 (0)0,00146,25
6  Piotrek D.*140 (0)131 (0)126 (0)169 (0)0,00141,50
7  Paweł K.103 (0)111 (0)140 (0)146 (0)0,00125,00
8  Tomek H.154 (0)84 (0)129 (0)113 (0)0,00120,00
9  Tomek S.110 (0)122 (0)102 (0)143 (0)0,00119,25
10  Andrzej K.97 (0)106 (0)135 (0)123 (0)0,00115,25
11  Mirek D.107 (0)105 (0)105 (0)118 (0)0,00108,75
12  Piotrek S.64 (0)105 (0)122 (0)95 (0)0,0096,50


Komentarz główny:

2007-07-15 22:19:28
Klasyfikacja wieczoru:

Cmentarzysko obumar?ych graczy.
By?o Ich dwch.
12	  Piotrek S. 	64     105	122	95	96.50
Kto pe?za, Ten si? nara?a na podeptanie.
I zdeptano my?l?cego o glorii chwa?y.
Rozwalcowana jednak dykta patrzy ci?gle swymi ga?kami w gwiazdy.
Nadal marzy.
Tupet pieniactwa czasami jest nie do zrozumienia.

11	  Mirek D.	107	105	105	118	108.75
Ka?da, nawet najwi?ksza gra staje si? na powrt do?em.
A w lej lejem zacnie dorodnym.
Rykniesz, a echo odezwie si? dopiero  po pi?ciu minutach i odpowiada? b?dzie przez p? dnia.
Podobny rezonans akustyczny niesie si? tylko w okolicy rozleg?ego kanionu rzeki Kolorado.
4. Osoby, ktre oka?? si? najgorszymi, czyli na dwch ostatnich 
miejscach potyczk? zako?cz?, w nast?pnej ods?onie /karna jedna kolejka/ 
ich person nikt ujrze? nie zdo?a.

10	  Andrzej	97	106	135	123	115.25
Pociechy Jemu mo?e udzieli? ju? tylko niebo.
?miertelni pomc nie potrafi?.
Pot??ny rekin w sieci nie jest ?adnym rekinem.

9	  Tomek S.	110	122	102	143	119.25
Kolejna kolejnego zatrata ca?kowita.
W tej grze niebezpieczne s? liczby stoj?ce na przodzie.
 Tylne z ty?u nic nie warte.



 8	  Tomek H.	154R	84	129	113	120.00
Gdyby tylko uda?o si? Jemu wygra? pierwsz? kolejk? /a szalenie by? tego wyczynu blisko; otar? si? dos?ownie/, gdyby tylko mg? zwyci??y?,
Gdyby poczu? smak Victorii, wzrok zazdrosnych spojrze? ?eby odczu? mg?…
Panem 30-stu minut by?, to ju? co?.
I medalu gwarancja ….
?eby … ale nic takiego si? nie sta?o, szcz?k? k?apn?? smug? dymu tylko.
smy.

7	  Pawe? K.	103	111	140	146	125.00
Nic nie kosztuje tak drogo, jak pi?kne rzuty.
I cho? wiara jest mozaik? z?o?on? z w?tpliwo?ci, wierzy? mimo wszystko trzeba, gdy? tylko za?lepieni w wierze dojd? tam gdzie doj?? chc?.
Kwestia czasu.

6	  Piotrek D.	140	131	126	169	141.50
Zdefiniowanie owego precedensu jako „wstyd” nie zdo?a?oby odda? nawet w po?owie powagi sytuacji w jakiej przysz?o si? Ottonowi znale??.
W ogle nie jestem pewien czy istnieje jakikolwiek pojedynczy wyraz okre?laj?cy rzeczowy przypadek.
Dlatego te? pozwol? napisa? sobie wyrazy cztery – sk?adaj?ce si? na m?odszego brata.
/Starszym jest Apokalipsy je?dziec/
One zdecydowanie bardziej powinny przybli?y? czytelnikw do sedna.
Ha?ba, upokorzenie, poni?enie, kompromitacja.

5	  ?ukasz L.	125	129	171	160	146.25
B?d?c surrealistycznie obiektywnym rzec musz? kre?l?c te oto s?owa:
W wieczr dnia dwudziestego marca roku 2007 ?ukaszowi medal si? nale?a?.
I ogromna to dla zawodw strata, ?e w wyniku matematycznych oblicze? tego medalu pozbawiony zosta?.

4	  Pawe? R.	151	159	147	132	147.25
Nowy baron nie zm?czy? si? jeszcze sukcesem.
Dlaczego?
Nie zdo?a? go jeszcze w pe?ni pozna?.
Zdo?a? natomiast udowodni?, ?e b?d?c w krzy?owym ogniu spojrze? monitoruj?cych go osb zagra? na przyzwoicie wysokim poziomie.
Zabrak?o zwyczajnie szcz??cia by tak jak przed dwoma tygodniami stan?? na podium.



P O D I U M

3	  Krzysiek K.	155	119	180	113	141.75
Bowlingowi liga to nie ko?ci?, do ktrego cz?owiek idzie okazyjnie, aby si? pomodli?; bowlingowa liga to ?wiat, w ktrym trzeba stale ?y?.
I gdyby stale w tym ?wiecie ?y? Krzy? K., sia?by pewnikiem zasadne spustoszenie.
A tak, pojawiaj?c si? punktowo, punktowo kuje.
Niebezpiecznie doda? musz?.

2	  Przemek K.	156	146	160	135	149.25
Wierzy? nie my?l?c jest prawie rwnie ?le, jak my?le? nie wierz?c.
My?le? wierz?c, ot co.
Przede wszystkim jednak chcie?.
Chciejcie chcie?.
A On chc?c nie chc?c chcia?.
Chcia? chc?c niechcianego chcie?.
Chcie? to mc mo?e morza zechcie? ch?ci? ch?tn?.
Tak ch?tn?, ?e a? och, jak ch?tnie.
Niech?tnie, pomimo ch?ci czasami chcemy chcie?,
Lub nie chcemy maj?c ch?? na niech??.
Chciejcie chcie?.
Nie musicie chcie?, by chcie?.
Nie chcecie?
Uwierzcie wiar? ch?ci w ch??.
Chciejcie chcie?.
Przemek chcia? chcie?.
I wrci? ponownie na dobre do czo?wki.
?cis?ej.
Bo chcia?.


1	  Artur	115	161	158	193R	156.75
I gdy ?eb walcz?cej bestii szamota? si? na lewo i na prawo tworz?c zmasowany wir …
… nagle z odleg?ych ju? zakamarkw zapomnienia wy?oni? si? Ten, ktrego nie brano za Kogo?, kto mg?by uderzy? tak nagle i niespodziewanie.
B??dy naiwnych.
Atak Artura wreszcie si? powid?.
Zada? dwa ciosy: pierwszy – silny, drugi – silniejszy, rozk?adaj?cy na ?opatki monstrualnego gada wojny.
?eb bestii pad?.
Wielcy duchem s? jak chmury, gromadz? po to, aby oddawa?.
Artur zla? nas deszczem ch?osty.


Fine




Yansat 2005-2009